Twarze Armenii
Projekt fotograficzny o Człowieku i jego świecie wewnętrznym
To historia o Człowieku i jego świecie wewnętrznym.
O tym, czego nie widać. O tym, czego
nie można wyrazić słowami.
O tym, co można odczuć.
Półtora miesiąca, spędzone w Armenii latem 2018 roku, otworzyły przede mną przepiękny kraj: malownicze góry, przejrzyste rzeki z wodospadami, oddalone klasztory, jezioro Sewan.
Najważniejszym moim wrażeniem o Armenii byli Ormianie — uśmiechnięty, gościnny i otwarty naród z poczuciem własnej wartości i mocnym charyzmatem, który można odczuć nawet u dzieci, ale najbardziej u mężczyzn i starców.
W projekcie fotograficznym
„Twarze Armenii” zostały zebrane fotografie ludzi, których spotkałem. Z kimś przelotnie
zapoznałem się i szybko zrobiłem zdjęcia. Jedynie zdążyłem zapytać, jak ma na
imię, skąd jest i czym zajmuje się człowiek. Z innymi udało się porozmawiać dłużej.
Często byłem zapraszany do stołu, częstowano mnie herbatą, owocami i zapraszano
w gości.
Lubię patrzeć
na ludzi. Wpatrywać się w nich jak w dzieła sztuki, wyobrażać, jak czas zmienia
człowieka, jak tryb życia, myśli, uczynki odzwierciedlają się w jego twarzy.
Ma znaczenie dla mnie, jaki świat jest w oczach człowieka.
Wpatrując się w portret, mniej więcej można wyobrazić sobie, jak żył człowiek, jakie miał zainteresowania, zawód, sytuację finansową.
A jednak to, co chcę pokazać poprzez serię portretów Ormian, jest nie to, ile ma się pieniędzy, w jakim domu się mieszka oraz czy ma się samochód.
Najważniejsze, jakim jesteś człowiekiem!
Czym oddychasz i o czym marzysz.
Co jest dla Ciebie ważne.
Co widzisz w
ludziach.
Przecież jaki jesteś Ty, takimi będziesz widział innych.
Myślę, że w twarzach Armenii każdy może zobaczyć swoją twarz. Swoją postać dobra i światła. Oraz to, że w każdym z nas żyje Miłość.
Jeśli możesz
pomóc projektowi zrealizować się w postaci wystawy
fotograficznej lub albumu ze zdjęciami… …
Albo chcesz, żeby podobny projekt został zrealizowany w innym kraju…
… Skontaktuj się ze mną w dowolny dogodny dla Państwa sposób.
Opinie
Uwielbiam Armenię, więc moje wrażenia są subiektywne i przemieszane ze wspomnieniami.
Ormianie to jedna z najstarszych kultur, kiedy patrzysz im w oczy, czujesz, że patrzysz w wieczność, w nieskończoność. Mają spojrzenie z przeszłości. To tak, jakby orientalny mędrzec 1000 lat temu przekazał swoją mądrość ich oczami.
Którego nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec. Ale ona tam jest. Ona hipnotyzuje. I dlatego nie można przejść obok i nie zwrócić uwagi.
A jeśli uda ci się połączyć z tą przestrzenią, wszystko inne jest drugorzędne.
I więcej.
Z Ormianami nie trzeba słów, ich spojrzenie jest tak jasne. Nie możesz się przed nim ukryć.
Przechodzą przez zasłony pozorów i oszustwa bezpośrednio do waszej esencji.
Nie sądzę, żeby chodziło o naród. Chodzi o osobę.
Mówienie o narodzie powinno odbywać się z szerszej perspektywy, obejmującej różne warstwy społeczne, geografię, wiek itp.
Co robić, o czym mówić, kiedy Leszy robi tę samą serię portretów Gruzinów, Filipińczyków, Japończyków, Anglików…
Patrzy na nas człowiek. Osoba jest dla nas otwarta, osoba jest dla nas pasjonatem. Dla nas żyje człowiek. Wszyscy żyjemy.
To jest pogląd na to, kim jest człowiek? Czym on jest na tej planecie?
Zdjęcia są niewątpliwie urzekające.
Kobiety są tak piękne. Jakie mają oczy, włosy, wygląd. Sprawiają, że od razu chce mi się z nimi rozmawiać.
A zmarszczki mężczyzn są tak wymowne - ile wiatrów i słońca spotkali. Ich uśmiechy są bardzo życzliwe.
Atrakcyjne twarze. Nieznajome, ale wcale nie przerażające. Naprawdę chce się spróbować odgadnąć, jak żyją i co robią.
Widać, że nie mają łatwego życia, ale ich uśmiechy są tak jasne i żywe.
Górska energia w najczystszej postaci.
Dla mnie jest to Armenia w twarzach. Poprzez te portrety zanurzam się w kulturze danego kraju.
Wszyscy są bardzo różnorodni, mimo że filmowani w tym samym stylu, ludzie, którzy są nosicielami kultury ormiańskiej.