Zawsze pamiętam moje wewnętrzne przekonanie, że nigdy nie będę pracował w biurze. Kiedy pojawiła się możliwość założenia własnej działalności gospodarczej, zacząłem rozwijać się w branży optycznej. W tym biznesie spędziłem dwa lata. Potem mi się to znudziło. Zaproponowałam to mojemu mężowi i do dziś prowadzę ten biznes.
Była gospodynią domową, wychowywała dzieci. Króliczki pojawiły się jako konsekwencja poważnej kontuzji: potrójnego złamania mojej nogi. Nudziło mi się w głowie. Składałam origami, koraliki, dziergałam swetry.
Znalazłam jakiś kwadrat, spróbowałam uszyć i poszedł pierwszy króliczek. Dokładnie rok po złamaniu byłam z króliczkami na pierwszym Młynie.
Po mojej chorobie zaczęło się inne życie. Króliczki nadały życiu inny sens.Teraz moja działalność to tylko zabawki i podróże z nimi.
Moje zabawki znalazły domy na całym świecie. Ci ludzie, którzy lubią zabawki kupują je u mnie.
Przez cały ten czas uszyłam ponad 2000 zabawek. To właśnie tyle dobrych ludzi jest na świecie!
Obejrzyj wywiad wideo z Iriną Prilukovą:
Materiał powstał w ramach projektu „Fotohistoria. Kurs ekspresowy”, organizowanego przez Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy i Centrum Szkolenia Medialnego „Mediatrener”.